Minęło właśnie dzisiaj. Czas leci nieubłagalnie szybko. Coraz bardziej dostrzegam różnice pomiędzy Natalką, a jej zdrowymi rówieśnikami. Smutne to dla mnie jako matki. Mówią, że czas leczy rany, ale mi pomimo upływu czasu, wcale nie jest łatwiej z tym żyć. Podupadła moja wiara. Nie planuję już niczego, przestałam marzyć, żyję z dnia na dzień, od jednej rehabilitacji do następnej. Może kiedyś spojrzę na to wszystko z innej perspektywy, ale na chwilę obecną po prostu nie potrafię. Pomimo takiego pesymistycznego spojrzenia, wiem jedno, a mianowicie to, że kocham Natalkę tak mocno, jak tylko się da i nic i nikt nigdy tego nie zmieni.
A to mój Skarb.
4 komentarze:
Wszystkiego co najlepsze Natalce
Słońce nie mów tak....musisz planować musisz mieć marzenia....wiem ze ciężko sama wiesz nie doświadczam to co ja się znam....ale z okazji tego pól roku to ja sił życzę Tobie jako matce na dalszy Wasz wspólny los :)
hej Jola:))poczytałam sobie zaległe Twoje notki.Ależ ten czas szybko leci:))już pół roczku.Natalka śliczna jest:))Twój mąż poważne miał złamanie tej ręki kurcze,że się nie zrasta.Dasz radę Jola,będzie ciężko ale dasz rade:))Wszystko się ułozy,zobaczysz:))Pierwsze słyszę,że dziecko z problemem wymowy tyle badań musi przejść ale to dobrze.Jula jeszcze malutka ale zacznie ładnie mówić:))pozdrawiam,buziaczki
hej Słońce :):)jak tam wam mijają przedświateczne wielkanocne chwile???:)
Prześlij komentarz