Założyłam nowego bloga, miałam pisać, ale czasu brakuje. Trzy razy w tygodniu jeździmy z
Natalką na rehabilitację, dwa razy do naszego Ośrodka, a raz do Wrocławia.
Oprócz tego codzienne ćwiczenia w domu. Wykonuję z nią ćwiczenia logopedyczne,
ruchowe oraz ćwiczę oczko po zaćmie. Natalka rozwija się w swoim tempie,
wolniej, ale rozwija się. Coraz częściej już się uśmiecha, gaworzy, przewraca
się z brzuszka na plecki. Takie małe postępy mnie cieszą. Z drugiej strony kiedy
przychodzi wieczór i dzieci już śpią, a ja mogę spokojnie usiąść to wtedy moją
głowę nachodzą różne myśli. Nie pytam już dlaczego moje dziecko, dlaczego ja,
ale pytam po co, w jakim celu. Pogodzić się z zespołem to raczej niemożliwe, trzeba po prostu nauczyć się z nim żyć. Łatwo
nie jest, ale wokół są ludzie dobrego serca, na których mogę liczyć, są to
zupełnie obcy ludzie.
Nękają mnie także myśli dotyczące mojego powrotu do pracy. Za
niespełna dwa miesiące muszę wrócić. Zmusza mnie do tego sytuacja. Mąż nie może
podjąć pracy, bo ręka po złamaniu nie zrasta się. Nie wiem jak podołam pogodzić
z sobą dom, pracę i rehabilitację Natalki. Wiem, że teraz póki
jest mała najwięcej można z nią zrobić, ale wiem też, że za parę groszy
wychowawczego nie jestem w stanie pokryć kosztów rehabilitacji i leczenia
Natalki. Dlatego muszę wrócić.
4 komentarze:
nawet nie wiem co Tobie napisać jeszcze by pocieszyć :(
wiedz że wspieram Was myslami..bo jednak nie wiem jak pocieszyc słów nie umiem znaleźć...dużo sił Tobie zyczę mam nadzieje że dasz rade jak wrócisz do pracy :)
Jolu, będzie dobrze...a ja kieruję do Was moc moich modlitw...
Witaj Jolu. Dzielna jestes. I masz prawo do takich mysli, pytan i obaw. Czego moge Ci zyczyc: to by ukladalo sie wszystko jak njlepiej. Wiem, ze zadne slowa nie sa w stanie ukoic Twego bolu,stad zycze Ci wytrwalosci w swoich myslach. Pozdrawiam Was Jolu.
Prześlij komentarz